środa, 1 września 2021

Saturnin - Jakub Małecki

 


Bodźcem do przeczytania Saturnina stał się dla mnie udział w spotkaniu autorskim p. Małeckiego, które odbyło się w jednej z filii Miejskiej biblioteki Publicznej w Katowicach. Do tej pory nie znałam autora ani jego dorobku pisarskiego. Obecność na spotkaniu i możliwość osobistego zapoznania się z osobą autora zainspirowały mnie do tego, aby sięgnąć po jedną z jego książek.

Jakub Małecki to człowiek pogodny i niezwykle skromny. Przybywając na spotkanie myślałam, że spotkam się z celebrytą a doznałam miłego rozczarowania. Jakub Małecki to zwyczajny człowiek. Miał odwagę dokonać zmian w swoim życiu zawodowym i z dobrze płatnej pracy w sektorze bankowym rozpoczął karierę pisarską. Pisze o ludziach, którzy mają gorzej w życiu, dodatkowo zajmuje się również tłumaczeniami książek. Trudno powiedzieć, co jest dodatkiem do czego. W każdym razie autor ma poukładany plan dnia i część czasu poświęca pisaniu książek a część tłumaczeniom.

To na tym spotkaniu opowiedział czytelnikom o swojej pierwszej książce i autentycznej wręcz dziecięcej radości z faktu, że został rozpoznany przez pracownika księgarni. Dowiedzieliśmy się również o jego walce z lękiem przed wystąpieniami publicznymi. Swobodny i luźny styl bycia Małeckiego potwierdza, że autor pracuje nad sobą.

Z oczywistych powodów nie jestem w stanie określić, jak pracuje nad swoim warsztatem i jak ewoluuje jego styl. Tu z pewnością będą mogli się wypowiedzieć jego wierni fani. Mogę powiedzieć jedno – to człowiek wrażliwy. Bogate wnętrze w połączeniu ze stylem bycia „kolegi z sąsiedztwa” sprawiły, że zdecydowałam się na lekturę jednej z jego książek – Saturnina.

Saturnin to powieść z gatunku, który określa się mianem realizmu magicznego. Gatunek zupełnie mi obcy i o przyporządkowaniu do tej kategorii przeczytałam dopiero po zakończeniu lektury książki.

Autor przedstawia historię tytułowego Saturnina, człowieka trzydziestoparoletniego, który wraca w rodzinne strony w związku z zaginięciem swojego dziadka. To jedna z tych historii, których nie da się streścić, czy opowiedzieć. Zastosowano tu narrację wieloosobową w różnych horyzontach czasowych – młodego Saturnina, dziadka, matki Saturnina. Poznajemy dzieciństw Saturnina, jego lęki i problemy życia nastoletniego. Saturnin jest słusznej postury i nie cieszy się zbytnią sympatią wśród rówieśników a zwłaszcza dziewcząt. Walczy o zainteresowanie i uznanie w oczach ojca. Ukojenie przynosi mu sport – podnoszenie ciężarów.

Z lat dziewięćdziesiątych XX wieku przenosimy się do czasów drugiej wojny światowej, w których poznajemy dziadka Saturnina i jego przyjaciela. Dowiadujemy się również, jaka jest geneza imienia głównego bohatera.

Małecki buduje bardzo intymny obraz swoich bohaterów. Mam wrażenie, że uchyla czytelnikowi drzwi do świata ich wewnętrznego i zaprasza do środka, aby mógł się zapoznać z jego tajemniczym wnętrzem. Wchodzę tam nieśmiałe i czuję jakbym dotykała silne strzeżonych tajemnic, skrzętnie ukrytych myśli i wniosków, które gromadzą bohaterowie.

Saturnin nie jest łatwą czy lekką lekturą – zwłaszcza, kiedy czytelnik ma swoje ulubione i jakże odmienne gatunki literackie. Mimo wszystko dobrze się go czyta. Zapoznaję się ze stylem autora. Jak na razie widzę tendencję do budowania zdań wielokrotnie złożonych. Dialogi natomiast stosuje oszczędnie, najczęściej wplata je w treść fabuły. Narracja jest wymieszana i wymaga skupienia od czytelnika. Dla niecierpliwej duszy styl autora może się okazać monotonny czy irytujący.

To jedna z tych powieści, które wymagają refleksji, zatrzymania się na chwilę, czasem powrotu kilka stron wcześniej. Książki Małeckiego trzeba sobie dawkować. To postać warta uwagi i obserwowania. Zdecydowanie wyróżnia się stylem pisarskim od innych pisarzy. Ma specyficzny i oryginalny gust czytelniczy. Sięga po smutnego, jak przyznaje, Faulknera, czy nieznanego mi zupełnie japońskiego pisarza Yukio Mishimy, który po ukończeniu dzieła swojego życia – tetralogii Płodne morze popełnił samobójstwo.

W ramach oddechu pomiędzy ulubionymi książkami warto się sięgnąć po jedną z książek pisarza. Aby się zresetować i zajrzeć w głąb siebie. Tak od czasu do czasu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz