sobota, 4 września 2021

Wielbiciel - Max Czornyj


Nadszedł ten historyczny dzień - sięgnęłam po twórczość Maxa Czornyja. Nadszedł w sumie już jakiś czas temu, bo nie nadążam za pisaniem, bo zbyt dużo czytam. Podobno jest jakiś niepisany podział jego książek na białe i czarne. Pisząc o kolorach mam na myśli kolory okładek. Książki w białych okładkach są lżejsze w odbiorze i mniej krwawe od tych w ciemnych.

Od razu muszę podkreślić, że tytuł niewiele ma wspólnego z fabułą książki. Osoba rzekomego wielbiciela jest mocno naciągana. Mam wrażenie, że wybór takiego a nie innego tytułu być może służy celom marketingowym. Tytuł ma przykuć uwagę czytelnika, wzbudzić zaciekawienie. A intrygujący tytuł oraz minimalistyczna okładka z delikatnymi śladami krwi zrobiły swoje. 

Wielbiciel to nietuzinkowa historia o tematyce polityczno-dziennikarskiej. Trwają przygotowania do wyborów prezydenckich. W walce biorą udział 2 osoby: kobieta i mężczyzna, w międzyczasie tajemniczą śmiercią ginie kobieta oraz dochodzi do porwania dziecka mężczyzny. Mężczyzna wycofuje się z kampanii. 

Historia pokazana z perspektywy 3 osób (mężczyzny kandydującego na prezydenta, policjanta i dziennikarki). Wydawałoby się, że te historie nie mają nic ze sobą wspólnego. Luźno krążą wokół sprawy morderstwa, aby w finałowym rozdziale ostatecznie połączyć się. Podobnie jak w książce Nieznajomi C. L. Taylor, o której pisałam niedawno.

Książkę czyta się bardzo szybko, choć mogłaby być nieco krótsza. Momentami miałam wrażenie, że historia się powtarza, mimo, że była przedstawiana z punktu widzenia innego bohatera. Na szczęście ostatni rozdział spina i wyjaśnia wszystko. Na portalach opiniotwórczych krążą opinie, że Wielbiciel to najsłabsza książka w dorobku autora. Jeśli mi finalnie przypadła do gustu, to jak dobre muszą być pozostałe książki? Strach się bać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz