poniedziałek, 8 marca 2021

Złodziej zaginionego obrazu - Massimo Nava


Złodziej zaginionego obrazu to książka, po którą sięgnęłam przypadkiem za namową miłej pani bibliotekarki. 

Massimo Nava jest Włochem w kwiecie wieku. Dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem, autor esejów i kilku książek, laureat kilku nagród. W Polsce znany tylko z tej jednej książki. 

To pierwsze i niestety ostatnie spotkanie z autorem. Zdecydowałam się na przeczytanie tej książki zafascynowana zapowiedziami na okładce: tematyką i miejscem akcji. Morderstwo w środowisku handlarzy dziełami sztuki  popełnione w ekskluzywnej scenerii Księstwa Monako. Brzmi bardzo ciekawie. Liczyłam na ciekawą opowieść osadzoną w miejscu, które kiedyś odwiedziłam, i do którego czuję ogromny sentyment.  Przepiękne krajobrazy, przepych, cudowny śródziemnomorski klimat...

Naładowana pozytywną energią i z nutką refleksji rozpoczęłam podróż do Monako. Podróż okazała się wielką pomyłką. O ile zaciekawiły mnie krótkie opisy Monte Carlo i okolic, to sama akcja książki ciągnęła się niemiłosiernie. Byłam ogromnie znudzona książką przez wplatanie do fabuły informacji historycznych i faktów. Jeśli autorowi Muzeum luster zabieg ten udał się idealnie, to panu Navie niestety nie. Moim zdaniem mniej cierpliwy czytelnik odłożyłby książkę po przeczytaniu kilku stron. Ja się pokusiłam, aby przeczytać całą licząc, że być może tylko początek jest trudny. Niestety rozczarowałam się.

Jeżeli ktoś jest miłośnikiem kryminałów i literatury faktu w jednym - pewnie będzie zadowolony.  Ze względu na tematykę wolę jednak trylogię Maestra autorstwa L. S. Hilton. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz