niedziela, 14 marca 2021

Cień wiatru - Carlos Ruiz Zafón

 


Pana Zafóna raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Autor od lat znany jest z przepięknych, poetyckich powieści. Fenomen Zafóna dotarł do 40 krajów na świecie. Powinnam się wypowiadać o autorze czasie przeszłym, bo nie żyje. Ale jego duch zawsze będzie wśród nas.

Cień wiatru to pierwsze spotkanie z autorem i drugie podejście do książki. Swego czasu odłożyłam ją po kilkunastu albo kilkudziesięciu stronach. Nie ten czas, nie te okoliczności, nie taki nastrój. Zdarza się. W kilka lat po pechowym falstarcie książka dostała drugą szansę. Kiedy nadszedł jej czas schowałam się w cudownym świecie wykreowanym przez autora. Poznajemy głównego bohatera i jego fascynację, wręcz obsesję przypadkowo odkrytą książką i jej autorem. Dajemy się porwać przygodzie życia bohatera, wręcz współodczuwając jego emocje, klimat Cmentarzyska Zapomnianych Książek - bajecznego miejsca, zapach książek, unoszący się kurz.

Magia to jedno słowo, które idealnie opisuje klimat książki. Nie mylić z Harrym Potterem, bo nie o tę magię chodzi. Chodzi o specyficzny klimat, dzięki któremu można odpłynąć, zapomnieć o otaczającym nas świecie. Nie znam słów, aby opisać piękno języka, jakim posłużył się autor.  Miły dla oka i odmienny od języka, który możemy spotkać w aktualnej beletrystyce.

Cień wiatru nie zagości w sercu każdego miłośnika książek. Objętość książki może skutecznie odstraszyć mola książkowego. Wydanie, które miałam w rękach wbrew pozorom czyta się bardzo płynnie. Trzeba jednak wejść w klimat i całkowicie poświęcić książce swoją uwagę. Warto dać się ponieść fali.

Dla pocieszenia pozycja jest 1-szym tomem cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek. Jeśli pierwszy tom liczy sobie 520 stron , to ostatni - 4-ty (Labirynt duchów) liczy sobie aż 896 stron. 

Przeczytam wszystkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz