Faza 3 pojawiła się u mnie całkiem
niedawno i jest związana z formą wydania książki przez
wydawnictwo. Wcześniej nie zwracałam szczególnej uwagi na to, czy
książka jest duża, czy mała, jaką ma czcionkę a zwłaszcza
wielkość. Czy będzie wygodnie ją czytać, twarda albo cienka
oprawa. Jeśli książka jest pisana drobnym maczkiem i została
wydana w formacie kieszonkowym – w 99% przypadków nie zdecyduję się na jej czytanie. Nawet, jeżeli tematyka mnie
zachwyci mnie od razu. Z bólem serca oddałam do biblioteki książkę
Filary ziemi. Opasłe 1 tomowe wydanie pisane zbyt małą czcionką.
A fabuła podobno zachwyca. Ale na szczęście znalazłam wydanie
3 tomowe, z nieco bardziej przyjazną dla oka czcionką. Niebawem ponowne podejście do lektury. Myślę, że dam radę. Czytałam bowiem z wypiekami na twarzy "Paryż" Edwarda Rutherforda. Wydanie idealne.
Kiedy okładka jest ok, tylna okładka jest ok – podejmuje decyzję na TAK. Kupuję albo wypożyczam. To drugie zdarza mi się zdecydowanie częściej.
Pamiętajmy jednak, że ocena w ramach fazy 1, 2 i 3 na podstawie wyglądu to tylko ocena tego, czego mogę się spodziewać po książce.
Wspomniałam wcześniej, że pomijam ocenę okładek autorów, których lubię. Powiem więcej, biorę ich książki w ciemno. Najczęściej nie wiem, o czym są. Taka sytuacja zdarza się, kiedy wyszukuję nowości w internetowym katalogu bibliotecznym. Widzę lubianego przez siebie autora i nowy tytuł. Zamawiam, odbieram, ustawiam na kupce do przeczytania. Jak przyjdzie czas na czytanie tajemniczej książki rozpoczynam pobieżne jej oglądanie. Rzadko mi się zdarza, abym się bardzo rozczarowała a książka okazała się niezbyt ciekawa.
Najpiękniejszym zaskoczeniem i doświadczeniem jest ocena w drugą stronę – najpierw po tytule i autorze, którego nie znam w katalogu bibliotecznym. Czasami, kiedy widzę książkę nieznanego autora, ale o intrygującym tytule, to sięgam do stron z recenzjami i wtedy decyduje o wypożyczeniu. Ile razy nie zwracałam uwagi na książki o dziwnych tytułach, dopóki nie zobaczyłam jednej z nich i nie wzięłam przypadkiem do ręki. Po lekturze okazał się całkiem udana.
Podsumowując: Ja nie oceniam treści książki po okładce. Ja oceniam, z jaką książką mogę mieć do czynienia i czy będzie warto poznać ją bliżej. Oczywiście, kiedy spełni ona moje subiektywne wymagania
Decydująca ocena książki jako całości następuje po jej przeczytaniu.
Kurtyna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz