piątek, 31 grudnia 2021

Dwanaście miesięcy z Biblioteką - Grudzień - podsumowanie

Ostatni dzień roku 2021. Czas zleciał jak z bicza strzelił. Nadszedł czas podsumowania wyzwania, które rzuciła swoim czytelnikom moja ukochana Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach.

Gwoli przypomnienia - na prawie każdy z miesięcy biblioteka zaplanowała przeczytanie książek wg proponowanego klucza. Czasem była to książka z jakimś słowem w tytule, książka z dzieciństwa, czasem była to podróż literacka w odlegle rejony, czasem odkrycie nieznanego oblicza miłości. Koneser poezji również znalazł coś dla siebie. Różnorodność tematyczna książek nie pozwoliła czytelnikom na nudę i pozwoliła na odkrycie nowych gatunków literackich lub nawiązanie znajomości z pisarzem, którego twórczości nie było okazji poznać.

Jak na początku roku, tak na końcu muszę szczególnie podkreślić jedno: wyzwanie było jednym z powodów powstania tego skromnego blogu oraz funpage'a na Facebooku. Pandemia wymogła dłuższe przebywanie w domu. Trudny czas pod hasłem "zostańwdomu" sprzyjał temu, aby bliżej przyjrzeć się sobie, poświęcić czas na przemyślenia związane z przeczytanymi książkami. Pomijając negatywne skutki pandemii, które mniej lub bardziej dotknęły każdego - to był bardzo dobry czas na lekturę. Na nadrobienie zaległości czytelniczych, rozszerzenie swoich horyzontów, "zaliczanie" kolejnych levelów wyzwania i przede wszystkim wytchnienie od tego zwariowanego czasu. Z czasem obostrzenia zostały poluzowane, więc postanowiłam poświęcić więcej casu na aktywności poza domem. Stąd też mniej wpisów na blogu. Ale regularne wizyty w bibliotece i rozmowy z miłymi Paniami i Panami Bibliotekarzami.

Wróciłam do Muminków, mimo szalejącej pandemii pojechałam do Japonii, Wiednia palcem po mapie, oczyma wyobraźni podziwiałam piękno Doliny 5 Stawów, śledziłam morderstwo w Beskidzie Niskim a gwałtowne emocje targały mną podczas lektury książki o nieznanej stronie miłości. Dla zrównoważenia emocji sięgałam po śnieżne książki, których chłód okazał się być tylko w tytule. Działo się. Prawdziwy rollercaoster niesamowitych książkowych przeżyć. 

Grudniowe wyzwanie, to podsumowanie całorocznego wyzwania. Biblioteka proponuje napisanie krótkiej recenzji wybranej przez czytelnika i najlepszej książki wyzwania. Uważam, że wyzwanie grudniowe zrealizowałam w 200%, bo do każdej przeczytanej książki napisałam mniej lub bardziej rozbudowaną recenzję, zapiski - po prostu kilka słów od siebie. Po wnikliwej analizie uważam, że najlepszą książką, którą przeczytałam w ramach wyzwania jest książka W błogiej nieświadomości autorstwa J. P. Delaney'a. Książka o nietypowej/chorej miłości rodzicielskiej. Książka, która mnie bardzo dotknęła, wstrząsnęła mną. Zachęcam do zapoznania się z szerszym opisem książki na blogu. 

Serdecznie dziękuję Bibliotece za tak wspaniałą inicjatywę. Nie ukrywam - z początkiem roku będę bacznie obserwować profil Biblioteki na Facebooku i wyczekiwać kolejnego wyzwania i konkursów. Liczę możliwość wzięcia udziału w kolejnej tak pięknej i rozwijającej czytelnictwo idei.

PS: Pisałam o większej aktywności poza domem. Spokojnie - książka jest ze mną cały czas. W wersji papierowej, jak i w telefonie z Legimi. Książka jako dobry duszek jest moim najwierniejszym przyjacielem i nigdy mnie nie opuszcza.

PS2: statystyka: 31.12.2021 - licznik przeczytanych książek - 191.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz