Zniknięcie Annie Thorne to moje drugie spotkanie z panią Tudor. To opowieść o mężczyźnie rozpoczynającym pracę nauczyciela w swojej rodzinnej miejscowości, którą opuścił dawno temu. Bohater powraca w dość trudnych okolicznościach (samobójstwo nauczycielki) do miejsca, w którym się wychował. Spotyka swoich rówieśników z czasów dzieciństwa. Starając odnaleźć się w nowej rzeczywistości próbuje rozwiązać po latach tajemnicę zniknięcia swojej siostry oraz tajemniczego samobójstwa. Rozpoczyna to szereg tajemniczych zdarzeń. Nierozwiązane sprawy z przeszłości dają o sobie znać i mają wpływ na bieżące zdarzenia w życiu bohatera.
Klimat książki kojarzy mi się ze mrocznym Smętarzem dla zwierzaków Stephena Kinga czy serialami: Stranger Things, Dark albo Miasteczko Twin Peaks. Mroczny, ciężki, tajemniczy, z tajemnicą. Powolutku, krok po kroku wchodzimy w świat bohatera. Autorka powoli dawkuje napięcie i odsłania rąbki tajemnicy.
Książki pani Tudor czytam w kolejności odwrotnej od daty publikacji. Nie tworzą one cyklu.
Zauważam w nich jedną prawidłowość albo schemat. Pisząc tego posta jestem po lekturze Kredziarza (pierwszej książki autorki) - stąd ten wniosek. Schemat bardziej dotyczy tej książki i Kredziarza. Polega na prowadzeniu narracji w 2 płaszczyznach czasowych - teraźniejszej i kilkadziesiąt lat wcześniej. Przeszłość ma wpływ na teraźniejszość. Zabieg ten ma ogromne znaczenie dla zrozumienia wydarzeń, które mają miejsce w teraźniejszości. Nie jestem zwolennikiem czytania tak skonstruowanych książek, kiedy pomiędzy obiema narracjami istnieje zbyt duża rozbieżność czasowa (dzieciństwo bohatera i teraźniejszość, kiedy bohater ma np. 40 lat). Bardzo dobrym rozwiązaniem jest dla mnie zastosowanie zabiegu pokazującego taki schemat:
- początek książki - pseudo epilog - opis po finałowej scenie - dla czytelnika niezrozumiały - ale zachęcający do rozpoczęcia lektury książki
- opis akcji w czasie teraźniejszym przeplatany opisem zdarzeń doprowadzających do epilogu.
- koniec książki - opis zdarzeń po epilogu, który został opisany na początku
Niebawem kilka słów o wspomnianym już Kredziarzu. Niestety nie będzie tak różowo, jak przy Zniknięciu Annie Thorne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz