sobota, 8 maja 2021

Cisza białego miasta - Eva Garcia Saenz de Urturi (Trylogia Białego Miasta 1/3)


Pani z 5-cioma nazwiskami. Tak żartobliwie określam autorkę książki Cisza białego miasta. Jako ciekawostkę podam, że autorka wydaje swoje książki pod pełnym nazwiskiem. Wiadomo, że nie jest to 5 nazwisk, ale tak jakoś dla wzmocnienia efektu zdecydowałam o cyfrze 5. 

Będąca 1-szą częścią trylogii Białego Miasta jest jedną z książek, których akcja dzieje się w kraju Basków. Hiszpański autonomiczny region, który rządzi się swoimi prawami, kulturą i historią. Wielu uczonych twierdzi, że język baskijski jest najstarszym językiem świata. Brzmi ciekawie, stąd też w moich kolejnych postach pojawią się książki, których akcja została umiejscowiona w tym malowniczym regionie.
Cisza białego miasta to doskonale skonstruowana mroczna opowieść z akcją w Vitorii, stolicy Kraju Basków. Dochodzi tam do podwójnych morderstw, które bardzo przypominają serię zabójstw przed 20 lat. Zbiegiem okoliczności na przepustkę wychodzi skazany za ówczesne morderstwa. Miejscowa ludność boi się o swoje życie. Morderca dbający o szczegóły swoich czynów spędza sen z powiek głównym bohaterom książki: profilerowi policyjnemu oraz pani podkomisarz prowadzącym śledztwo. Rozwiązanie zagadki, która zaserwowała autorka okazuje się bardzo pomysłowe.

Autorka świetnie wykreowała głównych bohaterów, ich relacje zawodowe i te podejrzane pozazawodowe, wiele razy wodziła czytelnika za nos. Profiler - pomimo swoich zdolności oraz oczywistych argumentów i wniosków - nie precyzował prawidłowo osoby zabójcy. Książka słusznej objętości (576 stron) należy o tych, którym trzeba poświęcić trochę czasu i skupienia. Może zniechęcić czytelnika, który oczekuje taniej i lekkiej rozrywki. Ale jak już uda mu się przebrnąć przez początek i wciągnie się w historię, to gwarantuję, że lektura pójdzie jak z płatka. Owszem, książka mogłaby się nieco skurczyć objętościowo, ale najwidoczniej taki był zamysł autorki. Przyznam, że okładka książki wielokrotnie przewijała mi się przed oczami. Czy to w bibliotece, czy w księgarni czy na stronach opiniotwórczych. Okładka sugeruje już pewne szczegóły dotyczące samej książki - nie zdradzę jakie. Nie miałam jednak ochoty na czytanie kolejnego kryminału. Jednak pewnego dnia postanowiłam się jej bliżej przyjrzeć i oto nadszedł jej czas. Myślę, że warto było. Przede mną kolejne części trylogii do przeczytania. Czy powtórzą sukces 1-szej części czy nie - opiszę w kolejnych postach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz