czwartek, 1 kwietnia 2021

Kredziarz - C. J. Tudor


Oto i pierwsza osławiona książka pani Tudor. Przeczytana przeze mnie jako ostatnia z książek autorki. Jak już wspomniałam w poście dotyczącym książki Zniknięcie Annie Thorne, nie będzie różowo.

Po przeczytaniu wszystkich książek autorki cieszę się, że przeczytałam je "od końca" że tak powiem, tj. w odwrotnej kolejności od daty publikacji. Gdyby tak się nie stało, to po Kredziarzu nie sięgnęłabym po kolejki książki.

Słów kilka o fabule. Znowu mamy sytuacje z lat 80-tych (znowu skojarzenia z wspomnianymi już wcześniej serialami Stranger things, Dark, klimaty z książek Stephena Kinga itp.), znowu mamy chłopców jeżdżących na rowerkach, zabójstwo, tajemniczego Kredziarza porozumiewającego się za pomocą ludzików narysowanych kredą. Znowu idziemy 30 lat naprzód, historia się powtarza. Wracają koszmary i nierozwiązane zagadki z dzieciństwa. Mam wrażenie, że czytam kolejną schematyczną powieść jak z cyklu kryminałów skandynawskich Camilli Lackberg (2 przestrzenie czasowe, teraźniejszość i zagadka z przeszłości). Oczywiście z całym szacunkiem dla obu autorek.

Kredziarz mocno mnie wymęczył. Czytałam go chyba około 5 dni. Dla jednego 5 dni to mało, dla mnie natomiast dużo. Sięgałam, czytałam i odkładałam książkę tracąc cierpliwość. Koniec dosłownie przekartkowałam i odetchnęłam z ulgą, kiedy dotarłam do końca. Gdyby nie to, że obiecałam sobie, e przeczytam wszystkie pozycje autorki, to dawno odłożyłabym Kredziarza. Najgorsze jest czytanie na siłę. 

Cieszę się jednak po raz kolejny, że Kredziarza zostawiłam sobie na koniec. Kolejne książki ewidentnie wskazują, że autorka pracuje nad warsztatem, rozwija się, ewoluuje. W dobrą stronę. Być może to tylko moja subiektywna opinia. Być może Kredziarz trafił na na mój zły humor albo gorsze dni albo jakiś kryzys czytelniczy. Zdarza się. 

Nie neguję wartości literackiej książki. Mnie ona nie zachwyciła. Jestem mocno zaciekawiona kolejnymi publikacjami pani Tudor. 

PS: Nie powinnam się dziwić, że w obu książkach (Kredziarz, Zniknięcie Annie Thorne) czułam  klimaty Kinga. Na jednym z serwisów opiniotwórczych doczytałam, że Stephen King należy do ulubionych pisarzy autorki. King to King. jedyny w swoim rodzaju. Szalałam za nim jak byłam nastolatką. Ale z czasem jednak gusty się zmieniają. Dziś moją uwagę przykuwają inni autorzy i inne gatunki literackie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz